Dlaczego tak kochamy sernik?

16 grudnia 2019, 

Możesz mieć nie wiadomo jak pełny brzuch i ledwo się ruszać z przejedzenia, a kiedy na horyzoncie pojawia się ciacho, żołądek nagle cudownie poszerza swoje rozmiary i bez problemu zmieści jeszcze kawałek. Jak to jest możliwe? I dlaczego tak ciężko patrzeć na słodkie i nie wpakować go do buzi?

Taką ochotę na bardzo smaczne słodko-tłuste jedzenie mamy w genach. Aby lepiej zrozumieć wielką moc przyciągania sernika przenieśmy się na chwilę do paleolitycznej wioski łowców -zbieraczy. Żeby móc coś zjeść, często najpierw trzeba się mocno o to jedzenie postarać. Upolować zwierzaka, złowić rybę albo chociażby znaleźć krzak z jadalnymi owocami i je pozbierać. I nie jest tak, że jedzenie mamy pod ręką 24 godziny na dobę. Ono raz jest, a raz go nie ma. Dlatego kiedy w naszym zasięgu pojawia się coś, co ma dużo kalorii, opłaca się to zjeść. W okresach dobrobytu można było oczywiście skubać sobie liście sałaty, ale takie osoby w porównaniu do zajadających się tłustym mięchem miały małe szanse przetrwania kiedy sielanka się kończyła i przychodził głód.

Jest coś takiego jak teoria selekcji naturalnej. Mówi ona o tym, że te osobniki, które najlepiej się przystosują do panujących warunków, mogą się rozmnażać i przekazywać swoje geny potomstwu. Dzięki temu, te korzystne warianty genów rozprzestrzeniają się w populacji. Wracając do bogatego w kalorie jedzenia, osoby, które je jadły, kiedy to jedzenie było dostępne, miały większe szanse na przekazanie swoich genów, bo z większym prawdopodobieństwem udawało im się przeżyć bezjedzeniowe czasy.

Problem polega na tym, że współcześnie nie dość, że nie ma czegoś takiego jak dłuższe okresy głodu to jeszcze zdobywanie jedzenia wymaga tyle energii, ile pójście do kuchni i wygrzebanie czegoś z szafki albo lodówki. Ewentualnie w bardziej ekstremalnych warunkach, spacer do sklepu. Czyli mamy i jedzenie i mechanizmy, które sprawiają, że chce nam się to jedzenie jeść „na wypadek ciężkich czasów”. Tylko, że one nigdy w naszych warunkach nie nadchodzą.

 Po czym poznać, że jedzenie jest gęste energetycznie? Prawdopodobnie będzie miało słodki smak lub dużą zawartość tłuszczu. Zacznijmy od tłustego.

Takie jedzenie zwyczajnie sprawia nam przyjemność. Bo pokarmy poza zaspokajaniem głodu mogą pełnić również inne funkcje, w tym właśnie dostarczać przyjemności. Tłuszcz jest doskonałym nośnikiem smaku. Dodając go do potraw w trzy sekundy z „bylejakiego” jedzenia powstaje prawdziwa uczta dla podniebienia. Spróbujcie zjeść sałatkę bez oliwy, a później dla porównania dolać sobie do niej tłuszczu. Dodatkowo tłuszcz wpływa korzystnie na konsystencję produktów i ma moc zamieniania zwykłego ziemniaka w chrupiącego czipsa. Swoją drogą takie chrupanie i odgłosy z nim związane są źródłem dodatkowej przyjemności.

Do cukru z kolei ciągnie nas już od małego. Noworodki preferują słodki smak, takie też jest mleko mamy. Prehistoryczni ludzie nie mogli tak sobie po prostu wciągnąć batona czy posłodzić deseru. Zamiast tego sięgali po słodkie owoce. Prawdopodobnie w ten sposób dostarczali sobie między innymi witaminy C, która wpływała korzystnie na ich zdrowie, dzięki czemu mogli swoje geny rozprzestrzeniać dalej. Dodatkowo słodki smak dawał więcej pewności, że człowiek nie padnie po zjedzeniu tej rośliny. Odróżnianie smaków jest nam bowiem potrzebne, aby zorientować się czy to co pakujemy do buzi jest dla nas bezpieczne, czy może należy do gatunków trujących. Najprostsze rozróżnienie wygląda tak:

– słodkie – to super. Jedz! 

– gorzkie – wypluj szybko zanim się otrujesz.

Mamy naturalne preferencje i do tłustego, i do słodkiego. A połączenie tłustego z cukrem, (które swoją drogą nie występuje w naturze, dopiero człowiek nauczył się tworzyć takie cuda) to już jest mieszanka, której naprawdę ciężko się oprzeć. Ciastka kuszą i jest to zupełnie normalne.

Zmiana naszego stylu życia nastąpiła tak szybko, że kompletnie nie zdążyliśmy się na nią przygotować ewolucyjnie jako ludzie. Potrzeba by było wielu pokoleń żeby wyeliminować geny, które sprawiają, że najedzeni sięgamy po sernik. Bo o ile kiedyś to było potrzebne do przeżycia, tak obecnie w czasach jedzeniowego dobrobytu powoduje problemy z utrzymaniem prawidłowej masy ciała, cukrzycę, nadciśnienie i mnóstwo innych problemów zdrowotnych, których byśmy nie chcieli.

Drewnowski A, Almiron-Roig E. Human Perceptions and Preferences for Fat-Rich Foods. In: Montmayeur JP, le Coutre J, editors. Fat Detection: Taste, Texture, and Post Ingestive Effects. Boca Raton (FL): CRC Press/Taylor & Francis; 2010. Chapter 11. Available from: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/books/NBK53528/

Breslin PA. An evolutionary perspective on food and human taste. Curr Biol. 2013;23(9):R409–R418. doi:10.1016/j.cub.2013.04.010 https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3680351/

Luca F, Perry GH, Di Rienzo A. Evolutionary adaptations to dietary changes. Annu Rev Nutr. 2010;30:291–314. doi:10.1146/annurev-nutr-080508-141048 https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4163920/